Uwaga redaktora:
Mój piątkowy cytat z artykułu New York Times’a, który rzucił zimną wodę na ukraińskie nadzieje związane z wodorem, wywołał kilka maili z protestami od czytelników. Richard Deitz, amerykański deweloper energii wiatrowej w Ukrainie, pisze: „Gazeta Cornell (i artykuł NYT) odnosiły się do „niebieskiego” wodoru, który jest H2 produkowany z energii elektrycznej pochodzącej z gazu ziemnego. Nie jest to żadna nowość – spalanie paliw kopalnych w celu wytworzenia H2 nie jest wcale ekologiczne… Nie ma to nic wspólnego z zielonym wodorem, gdzie nie ma emisji dwutlenku węgla.” Fredrik Svinhufvud, współzałożyciel firmy Vindkraft Ukraina, dewelopera farm wiatrowych, pisze: „Głównym problemem zielonego wodoru jak na razie jest to, że jest zbyt drogi w porównaniu z innymi alternatywami, ale celem jest zrównanie się z nimi lub obniżenie ich ceny w ciągu dekady poprzez zmniejszenie kosztów energii odnawialnej.” Paul Thomas, amerykański pracownik naukowy w Kijowie, pisze: „Ogromna szansa dla Ukrainy tkwi w produkcji i eksporcie 'zielonego’ wodoru, który w całości opiera się na energii odnawialnej jako źródle zasilania i który wykorzystuje istniejącą sieć rurociągów (wraz z modernizacjami).” Z najlepszymi pozdrowieniami, Jim Brooke