Ukraina ostrzega Trumpa przed pochopnymi rozmowami pokojowymi z Rosją.
Aby dialog był skuteczny, Kijów nalega na osłabienie agresora na polu bitwy, zauważa The Telegraph. Chociaż Donald Trump nie obiecuje już „pokoju w 24 godziny”, jego zespół nadal przedstawia ambitne terminy, obiecując zakończenie wojny w „100 dni”. Takie stwierdzenia niepokoją Kijów, ponieważ takie podejście może być na rękę Kremlowi.
„Kontrola nad inicjatywą powinna pozostać po naszej stronie, a nie przechodzić w ręce Rosji” – podkreślił Mychajło Podolak, doradca szefa kancelarii prezydenta.
Podkreślił, że ukraińskie wojsko wdraża strategię uderzeń na dużą skalę w kluczowe obiekty na terytorium Federacji Rosyjskiej.
„Musimy kontynuować tę presję, aby zmusić Rosję do poszukiwania kompromisu z konieczności, a nie dobrowolnego pragnienia” – zauważył Podolak.
Rosjanom udaje się szybko odbudować uszkodzone obiekty, więc tylko nowe dostawy zachodniej broni i ostrzejsze sankcje zmuszą Kreml do ponownego rozważenia swojej agresywnej polityki, uważają Ukraińcy. Jednocześnie urzędnicy są przygotowani na wszelkie scenariusze, w których Waszyngton nalega na szybkie zakończenie konfliktu.