Ukraina i jej sojusznicy dyskutują o rozmieszczeniu do 50 000 żołnierzy sił pokojowych.
Jak donosi Politico i FT, obecne rozmowy koncentrują się na utworzeniu sił odstraszających z pięciu do sześciu różnych krajów europejskich, które strzegłyby linii kontaktu w przypadku zawieszenia broni w Ukrainie. Według jednego z europejskich urzędników, Brytyjczycy i Francuzi rozpoczęli już wstępne planowanie.
Ukraińscy urzędnicy uważają za wykonalne rozmieszczenie od 40 000 do 50 000 zagranicznych żołnierzy wzdłuż 1000-kilometrowej linii frontu. Pomysł ten może jednak nie zostać zrealizowany zarówno ze względu na opór Rosji, jak i europejskie obawy przed eskalacją konfliktu z Moskwą.
Prezydent Zełenski jest znany z tego, że uważa rozmieszczenie sił pokojowych w Ukrainie za jedno z najlepszych narzędzi do zmuszenia Rosji do zawarcia pokoju. Stwierdził jednak, że każda taka misja powinna obejmować wojska amerykańskie. Stwierdził również, że Ukraina potrzebowałaby co najmniej 200 000 żołnierzy sił pokojowych, aby zapobiec przyszłej rosyjskiej inwazji.
Tymczasem rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa zagroziła „niekontrolowaną eskalacją”, jeśli obce wojska zostaną rozmieszczone w Ukrainie w celu monitorowania przestrzegania potencjalnego porozumienia pokojowego.