Rosyjska wojna w Ukrainie napędza rozwój amerykańskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego; na horyzoncie pojawiają się tanie pociski manewrujące.
Amerykański startup Ares Industries tworzy nową klasę przeciwokrętowych pocisków manewrujących, które będą „10 razy mniejsze i 10 razy tańsze”. Pociski Ares Industries będą kompatybilne z istniejącymi platformami startowymi, będą dostarczać mniejsze ładunki przy dużych prędkościach poddźwiękowych i „niszczyć statki oddalone o setki mil”. Z czasem firma chce rozszerzyć swój produkt o wersje o zwiększonym zasięgu lotu i ładowności. Firma twierdzi, że potencjalna wojna z Chinami w Cieśninie Tajwańskiej nie będzie podobna do tego, co wydarzyło się w Ukrainie czy na Bliskim Wschodzie. Najbardziej użyteczną bronią w takim konflikcie byłaby broń przeciwokrętowa dalekiego zasięgu lub pociski manewrujące. Dlatego też Stany Zjednoczone nie są odpowiednio przygotowane, ponieważ wojna Rosji z Ukrainą i konflikty na Bliskim Wschodzie pokazały, że dostępna broń jest „zbyt duża i zbyt droga” dla współczesnych wojen. Startup stworzył już i przetestował kilka prototypów i wyśle systemy rakietowe do pierwszych klientów już w połowie 2025 roku.