Ponieważ członkostwo Ukrainy w NATO nie jest obecnie rozważane, prezydent Zełenski twierdzi, że kraj ten powinien otrzymać inną wiarygodną gwarancję bezpieczeństwa – siły wojskowe liczące 1,5 miliona żołnierzy.
„Potrzebujemy armii liczącej 1,5 miliona ludzi, jeśli naprawdę chcemy zapobiec drugiej inwazji Rosji po ewentualnym zawieszeniu broni. To są prawdziwe gwarancje bezpieczeństwa. Putin musi zrozumieć, że jeśli spróbuje rozpocząć nową wojnę, armia licząca 1,5 miliona żołnierzy będzie na niego gotowa. Jeśli chce przyjść i umrzeć, niech tak będzie” – stwierdził Zełenski.
Uważa on, że w przyszłości ten zasób może przynieść korzyści sojusznikom Ukrainy.
„Ukraina może jeszcze nie być w NATO, ale ostatecznie wszyscy będą chcieli, aby tak potężna armia była częścią Sojuszu” – kontynuował prezydent, precyzując, że ukraińskie wojsko przygotowuje się do potencjalnego rozmieszczenia zagranicznych żołnierzy w kraju.
Tymczasem duńska premier Mette Frederiksen uważa, że najprostszym sposobem pomocy Ukrainie w konflikcie z Rosją jest zaproszenie jej do członkostwa w NATO.