Ukraina, USA, kraje UE, Kanada i inne kraje zachodnie domagają się uznania rosyjskich diamentów za „krwawe diamenty” lub „diamenty konfliktowe”. W liście Departamentu Stanu USA skierowanym do szefa procesu Kimberley podkreślono, że dochody ze sprzedaży rosyjskich kamieni szlachetnych idą na wsparcie wojny w Ukrainie – pisze „NYT„. Oznaczenie rosyjskich diamentów tym statusem w krajach uczestniczących w procesie Kimberley było rozważane w czerwcu, ale zostało zablokowane m.in. przez Rosję, Białoruś i Chiny. USA, Kanada i Wielka Brytania zakazały importu wielu rodzajów diamentów z Federacji Rosyjskiej. Amerykańskie sankcje mają jednak dużą lukę. Dotyczą one tylko rosyjskich surowych diamentów. Większość rosyjskich diamentów trafia jednak do centrów polerskich w Indiach, gdzie sankcje nie obowiązują.