Mychajło Gonczar, prezes Centrum Studiów Globalnych Strategia XXI, ostrzegł, że nawet po wygaśnięciu kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę w 2025 roku, istnieje ryzyko kontynuacji tranzytu gazu z państwa-agresora, pod pozorem, że jest to surowiec z Azerbejdżanu. W Europie lobbyści opowiadają się za dostawami gazu z Azerbejdżanu w tranzycie przez Rosję i Ukrainę – oprócz ilości paliwa dostarczanego przez Baku, które omija Federację Rosyjską.
„Ale w Azerbejdżanie nie ma żadnych dodatkowych zasobów. Wszystko, co jest dostępne do eksportu, jest już wysyłane do Europy Południowej innymi trasami” – wyjaśnił Gonczar.
W związku z tym dodatkowe wolumeny eksportu zasadniczo zastąpiłyby azerbejdżański gaz gazem rosyjskim. Może to zostać zaaranżowane pomiędzy traderami, którzy sprzedadzą surowiec słowackiej firmie. Słowacja zużywa około 4,5 miliarda metrów sześciennych gazu rocznie i negocjuje z Baku dostawy 20 miliardów metrów sześciennych paliwa. Oznacza to, że Rosja otrzymałaby około 8-10 mld USD, a Ukraina mogłaby zarobić nie więcej niż 1 mld USD na transporcie surowca.