Taką opinię wyraziła wiceprezes Kijowskiej Szkoły Ekonomii, Elina Rybakowa, która dodała, że rosyjska gospodarka jest przegrzana, ale trudno jest doprowadzić do kryzysu, jeśli Zachód nie zablokuje eksportu rosyjskiej ropy. Tak, jeśli ceny ropy spadną jutro do 40 dolarów, rozpocznie się kryzys dla państwa-agresora.
„Ale nie planuje się jeszcze takiego spadku cen ropy, więc są środki na kontynuowanie wojny. Przy tej cenie ropy Moskwa będzie miała co najmniej kilka lat bez kryzysu” – dodała.
Rybakowa powiedziała, że najbardziej bolesnymi sankcjami dla Federacji Rosyjskiej są obecnie ograniczenia wobec jej floty tankowców. Przed wojną około 80% rosyjskiej ropy, która płynęła drogą morską, było transportowane przez zachodnie statki, a obecnie ponad 70% przypada na tak zwaną flotę tankowców-cieni. Jeśli sankcje zostaną wprowadzone przeciwko tym rosyjskim statkom, nie będą one dostępne do użytku i nie będzie można ich sprzedać.