Sekretarz skarbu Scott Bessant poinformował Chiny, że kupowanie rosyjskiej ropy objętej sankcjami może skutkować nałożeniem wysokich ceł. Wspomniał, że w Kongresie jest już projekt ustawy pozwalającej prezydentowi Trumpowi na nałożenie do 500% ceł na kraje kupujące rosyjską ropę. Stany Zjednoczone mają nadzieję, że zachodni sojusznicy połączą siły, aby ograniczyć rosyjskie dochody z energii.
Pekin stwierdził jednak, że polityka energetyczna jest kwestią suwerenności narodowej i będzie opierać się na potrzebach krajowych. Chiny pozostają największym importerem rosyjskiej ropy, około dwóch milionów baryłek dziennie, a za nimi plasują się Indie i Turcja. Bessant wyraził również zaniepokojenie faktem, że Chiny sprzedały Rosji towary podwójnego zastosowania o wartości ponad 15 miliardów dolarów, które zostały wykorzystane w wojnie przeciwko Ukrainie. 29 lipca prezydent USA Donald Trump powiedział, że Putin ma 10 dni na osiągnięcie porozumienia pokojowego z Ukrainą, w przeciwnym razie zostaną nałożone cła.
Trump zauważył, że nie otrzymał odpowiedzi od Rosji i zasugerował, że Putin chce kontynuować wojnę. Amerykański senator Richard Blumenthal wezwał do przyspieszenia wprowadzenia sankcji wobec Rosji. W odpowiedzi rzecznik Putina Dmitrij Pieskow powiedział, że Rosja uodporniła się na sankcje, wskazując, że Moskwa nie zamierza zaakceptować warunków Trumpa. Z kolei senator Lindsey Graham powiedział, że Trump planuje nałożyć cła na kraje importujące węglowodory z Rosji, wspierając wysiłki militarne Moskwy.