Kreml sugeruje tymczasowe zawieszenie broni i zaprzestanie ataków rakietowych i dronów, jeśli Ukraina zgodzi się na podobne środki. Moskwa nie zamierza jednak całkowicie zakończyć działań wojennych i planuje kontynuować wojnę, uważając, że jej wojska nadal mają przewagę na froncie. Rosyjski dyktator wielokrotnie potwierdzał, że nie jest skłonny do rozmów o całkowitym zawieszeniu broni.
Departament Stanu USA nie potwierdził ani nie zaprzeczył doniesieniom o możliwym rozejmie powietrznym między Rosją a Ukrainą, podkreślając, że wszystko zależy od prezydenta Donalda Trumpa. Rzeczniczka Departamentu Stanu Tammy Bruce stwierdziła, że nie ma wystarczających informacji, aby skomentować tę sprawę, a rzecznik prasowy Białego Domu powtórzył, że ostateczna decyzja należy do szefa Białego Domu. Bruce podkreśliła również, że administracja Trumpa dysponuje szerokim wachlarzem narzędzi, w tym sankcjami wtórnymi, które może wykorzystać do wywarcia wpływu na inne kraje.
Andrij Kowałeko, przewodniczący Centrum Zwalczania Dezinformacji przy Radzie Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, uważa rozmowy o „rozejmie powietrznym” ze strony Rosji za pułapkę, ponieważ nie ma za nimi prawdziwej intencji zakończenia wojny.
„Federacja Rosyjska chce przerwy w działaniach powietrznych, aby zgromadzić zasoby do przyszłych ataków i uniknąć sankcji poprzez kontynuowanie wojny lądowej. Kluczowe znaczenie ma pełne zawieszenie broni i spotkania przywódców. Wszystko inne to rosyjska mistyfikacja, na którą należy natychmiast zareagować sankcjami” – podkreślił.